Weekend w Gorcach

8-9 luty 2014

Wycieczka bardziej turystyczna niż fotograficzna. Celem miała być integracja grupy z którą w maju wybieram się do Rumunii. Miałam nadzieję, że w górach będzie jeszcze zima, niestety były tylko resztki śniegu, lód i błoto.



W ciągu dnia warunki fotograficzne były średnie. Wprawdzie świeciło słońce i było trochę chmurek ale po drodze z Rabki na Turbacz nie było jakiś ciekawych widoków, no może poza tym z Maciejowej. Spotkała mnie za to inne atrakcja - szlakiem przechadzał się głuszec :)



Jest to rzadki i chroniony ptak, w Gorcach mieszka ich jedynie kilka. Ten zupełnie nie bał się ludzi. Wspaniale pozował do zdjęć odwracając co chwilę głowę w inną stronę i przechadzając się po śniegu. Jedynie ogona nie chciał rozłożyć :/ .

Po południu pogoda się popsuła. Szczyt Turbacza przywitał nas mgłą. Była to dość malownicza sceneria, resztki śniegu na hali i sylwetki turystów ginące we mgle.



Ciekawie w tej mgle wyglądało też schronisko, jeden z moich kolegów porównał je do tawerny pełnej elfów, krasnoludów, bardów i czarodziei gdzie trzaskający ogień w palenisku na środku izby odbija się w oczach przybyszów zasłuchanych w bohaterskie legendy o smokach, goblinach i olbrzymach z dalekich krain ;)


Niestety przez mgłę nie było widać zachodu słońca, a taki liczyłam na to, że uda mi się zrobić jakieś  zdjęcia Tatr oświetlonych na czerwono. Chwilę po zachodzie mgła zaczęła się rozchodzić


i w nocy nie było już po niej śladu. Pięknie było widać niebo pełno gwiazd, księżyc w pełni i Tatry.



fot. Tomek Fryźlewicz

Niestety nad ranem na niebie pojawiło się dużo chmur i wschodu też nie było widać. Słońce wyjrzało ok godziny 10:00. Za to w dolinie utrzymywała się malownicza mgiełka.




Zeszliśmy do Koninek mijając po drodze "drzewa wspinaczkowe"


i robiąc sobie pamiątkowe zdjęcie grupowe ;)


 fot. Tomek Fryźlewicz


Komentarze

Popularne posty