Wschód słońca na Trzech Koronach

Od dawna marzyłam by zobaczyć wschód Słońca w Pieninach. W ostatni weekend nadarzyła się okazja. Zapowiadali słoneczną pogodę więc była motywacja by wstać w środku nocy ...

... 2:30 pobudka, szybka poranna toaleta, coś do przegryzienia i w drogę. W lesie ciemno, coś szeleściło w krzakach. Poświeciłam w tamtą stronę latarką ale nic nie zauważyłam, poszłam dalej nieświadoma co to za straszna leśna bestia chodziła obok mnie.

Robiło się coraz jaśniej a droga jakaś taka długa. Pierwsze promienie słońca dopadły mnie w lesie tuż pod szczytem. Spóźniłam się jakieś 15 min ale dużo nie straciłam. Spektakl świateł i chmur dopiero się rozpoczynał. Gdy weszłam na szczyt stanęłam jak wryta i tak stałam jakieś 5min ... dawno nic nie zrobiło na mnie takiego wrażenia. Potem sięgnęłam po aparat i zaczęłam robić zdjęcia.















Sesja foto trwała godzinę, wymarzłam podczas niej ale o wcześniejszym zejściu kiedy tu takie widoki nie było mowy. Przez tą godzinę na szczycie byłam sama, potem dotarła do mnie koleżanka. Jeszcze chwilę porobiłyśmy zdjęcia, słońce już było dość wysoko, a chmury powoli zaczęły zanikać.


Zeszłyśmy na dół. Pierwszych turystów napotkałyśmy niedaleko schroniska. Jakie to dziwne uczucie wracać z góry kiedy inni dopiero na nią idą, a do tego jest dopiero 8:00 rano. Pora na trzecie śniadanie - szarlotkę w Schronisku pod Trzema Koronami :)





Komentarze

Popularne posty